Nasz Vanlife w drodze, czyli jesteśmy w końcu w wymarzonej trasie, gdzie przez wschodni blok bałkański, chcemy przejechać do Turcji i dalej. Obecnie jednak sytuacja na świecie jest nadal dynamiczna. Pandemia, która zaskoczyła nas w marcu bardziej niż zima kierowców nadal nie odpuściła do końca. Co prawda wiele granic jest już otwartych, a świat szczepi się, albo chociaż próbuje, bo nie w każdym rejonie świata jest to w ogóle dostępne dla mieszkańca. Dlatego postanawiam odpalić artykuł, który rósł będzie z każdym przemierzonym kilometrem. Zaczynamy ✌
Artykuł „Jesteśmy w drodze, informacje praktyczne z pierwszej ręki”
który obecnie czytasz jest w ciągłej budowie, oznacza to, że
jest on aktualizowany, o każdą przejechaną granicę i ewentualne istotne zmiany w obrębie kraju, w którym się znajdujemy.
Spis treści pomoże przeskoczyć Ci do interesującej części.
1. Słowacja – 16 lipca 2021 rok – granica polsko-słowacka
2. Węgry – 1 sierpnia 2021 rok – granica słowacko-węgierska
3. Rumunia – 7 sierpnia 2021 rok – granica węgiersko-rumuńska
4. Serbia – 7 października 2021 rok – granica rumuńsko-serbska
5. Bułgaria – 7 października 2021 rok – granica serbsko-bułgarska
6. Grecja – 14 października 2021 rok – granica bułgarsko-grecka
7. Turcja – 15 października 2021 rok – granica grecko-turecka
Słowacja – 16 lipca 2021 roku
granica polsko-słowacka
Słowacja – przepisy covid-19
Wszystkie bieżące informacje znajdziecie na stronie: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/slowacja
Przed wjazdem na Słowacje obowiązuje rejestracja na stronie internetowej (z wyłączeniem osób do 12 roku życia, oraz przejeżdżające tranzytem).
Rejestracji należy dokonać na stronie www.korona.gov.sk/ehranicapodając dane i datę wjazdu. Po wypełnieniu na e-mail przychodzi potwierdzenie, które musimy mieć przy sobie będąc na terenie Słowacji.
Aby wjechać na Słowację drogą lądową i uniknąć 14 dniowej kwarantanny należy posiadać zaświadczenie, że jest się osobą w pełni szczepioną.
Na granicy mieliśmy wszystko przygotowane, ale finalnie mimo że na przejściu granicznym była policja i straż kazali nam jechać dalej bez zatrzymywania się. Prawdą jest, że na granicy polsko-słowackiej kontrole zostały wzmożone, ponieważ Krzysiek jadąc tą trasę rowerem dwa tygodnie wcześniej przez granicę przejeżdżał dwukrotnie i nie było żywej duszy. Tak więc kontrole 16.07.2021 roku były, tzn. byli ludzie, którzy mogli nas zatrzymać, ale nam się udało przejechać bez kontroli.
Słowacja – przepisy drogowe i opłaty
Każdy samochód potrzebuje mieć w wyposażeniu
- Kamizelki odblaskowe dla kierowcy i pasażerów w kabinie pojazdu – nie w bagażniku
- Apteczkę odpowiednio wyposażoną
- Trójkąt ostrzegawczy
- Ważną gaśnicę
- Komplet bezpieczników i żarówek
- Linkę holowniczą
- Koło zapasowe, klucz i podnośnik
Opłaty drogowe to oczywiście zakup winiety na autostrady i ekspresówki. Winiety na Słowacji są elektroniczne do kupienia na stronie internetowej lub na stacjach paliw. Do dyspozycji mamy opcje 10 i 30 dniowe oraz roczne.
- Nie planujemy jeździć autostradami, więc ten temat omijamy.
Dodatkowo na Słowacji obowiązuje coś na kształt polskiego viatollu o nazwie myto. Są to dodatkowe opłaty dla pojazdów o macie całkowitej powyżej 3,5 tony i na stronie można sprawdzić na jakich drogach obowiązują (od razu dodam, że o ile polskiego viatolla omijało się łatwo, to słowacki myto jest dużo szczelniejszy).
- Nasz Van ma ponad 3,5 tony, ale na stronie internetowej emyto są pewny wyłączenia, m.in. dotyczące chyba pojazdów z kategorii M1 i my interpretujemy je tak, że nas obejmują i że tej opłaty dla pojazdów ciężarowych powyżej 3,5 tony płacić nie musimy. Jak nie dostaniemy za to kary, to fakt ten potwierdzimy.
Słowacja – kempingowanie
Jeśli chodzi o kemping i nocowanie w kamperze na Słowacji, to opcja na dziko nie jest legalna. Od tego są kempingi i płatne parkingi. My przekonaliśmy się o tym już drugiego dnia, kiedy pracownik Parku Narodowego zwrócił nam uwagę i poprosił o przeparkowanie. Staliśmy wtedy na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego i z tego co wyczytaliśmy, to faktycznie stawanie w takich miejscach grozi karą i przy okazji władze to tego podchodzą bardzo poważnie.
Jeśli chodzi o obszary poza ścisłą ochroną, to podobno policja przymyka na to oko i faktycznie często kończy się to upomnieniem lub zerową reakcją ze strony władz. Raz mieliśmy sytuację, że Policja do nas podjechała, ale szliśmy już spać i w Vanie było ciemno – nikt do nas nawet nie wyszedł, a oni zawrócili i odjechali. Poza tym Słowacy bez skrępowania rozwijali markizy nad jeziorem i suszyli ubrania, wystawiali krzesła i biesiadowali, a na wspomnienie, że czy czasem nie jest to zakazane śmiali i zgrywali chojraków, co to oni by nie powiedzieli policji, gdyby ta przyjechała z mandatem. Także na Słowacji wiele jest zakazów, ale chyba sami Słowacy nie zawsze cokolwiek sobie z nich robią.
Węgry – 1 sierpnia 2021 roku
granica słowacko-węgierska
Wszystkie bieżące informacje znajdziecie na stronie: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/wegry
W obecnych warunkach wjeżdżając na Węgry drogą lądową lub wodną ze wyszytych krajów innych niż Ukraina nie obowiązują żadne zasady, wjazd odbywa się normalnie. W przypadku wjazdu z Ukrainy lub przylatując samolotem należy spełnić jeden z wielu wymienianych na stronie warunków, m.in. mieć test, potwierdzenie szczepienia, przechorowanie COVID.
Na granicy nie zadziało się nic, nie było żadnego patrolu, pracowników ani nikogo kto mógłby kontrole przeprowadzić. Może było to spowodowane przejechaniem granicy w Parku Narodowym Aggtelek, gdzie samo przejście było bardzo malutkie. Nie mamy pojęcia, ale tak wyglądało to 1 sierpnia.
Węgry – przepisy drogowe i opłaty
Każdy samochód potrzebuje mieć w wyposażeniu (skromna lista, pozostałe elementy są jedynie zalecane):
- Kamizelki odblaskowe
- Apteczkę odpowiednio wyposażoną
- Trójkąt ostrzegawczy
- Linkę holowniczą
Opłaty drogowe to oczywiście zakup winiety na autostrady i ekspresówki. Winiety na Węgrzech są elektroniczne do kupienia na stronie internetowej lub na stacjach paliw. Do dyspozycji mamy opcje na tydzień (w rezultacie 10 dni), miesiąc, roczną dla danego rejonu oraz roczną krajową.
- Nie planujemy jeździć autostradami, więc ten temat omijamy.
Dodatkowo na Węgrzech obowiązuje coś na kształt polskiego viatollu o nazwie HU-GO. Są to dodatkowe opłaty dla pojazdów o macie całkowitej powyżej 3,5 tony i na stronie można sprawdzić na jakich drogach obowiązują (od razu dodam, że o ile polskiego viatolla omijało się łatwo, to słowacki HU-GO jest dużo szczelniejszy).
- Nasz Van ma ponad 3,5 tony, ale na stronie internetowej www.hu-go.hu są pewne wyłączenia, które my interpretujemy tak, że nas opłata dla pojazdów ciężarowych powyżej 3,5 tony nie obejmuje. Dodatkowo na potwierdzenie tych słów pozostawiam link do artykułu na niemieckiej stronie ADAC: https://www.adac.de/reise-freizeit/maut-vignette/ungarn/
Węgry – kempingowanie
Jeśli chodzi o kemping i nocowanie w kamperze na Węgrzech, to opcja na dziko nie jest legalna. Od tego są kempingi i płatne parkingi. Prawdopodobnie jednak nocowanie kamperem na dziko na obszarach wiejskich nie wzbudza zbyt wielu emocji i nie stanowi większego problemu.
ALE na Węgrzech istnieje ustawa o Lasach Państwowych, która legalnie pozwala na nocowanie pod namiotem (tak jak w Polsce). Więcej informacji znajdziecie pod hasłem: Erdőtörvény.
Czas na podsumowanie z [pierwszej ręki – na Węgrzech ani razu nikt się nami nie zainteresował, wodę pobraliśmy bez problemu na stacji, a nocowaliśmy każdego dnia za darmo na dziko. Raz nawet staliśmy autem we wskazanym przez panią z punktu informacji turystycznej miejscu na terenie Parku Narodowego Hortobagy, więc nie ma z tym problemu – o ile zachowujemy pełną kulturę kamperowania!
Rumunia – 7 sierpnia 2021 roku
granica węgiersko-rumuńska
Aktualne informacje jak zwykle są dostępne na rządowej stronie: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/rumunia
Aktualnie Rumunia nie ma żadnych obostrzeń w kwestii wjazdu na jej teren pod kątem covidowym. Jest jedynie zastrzeżenie, że w przypadku pogorszenia się sytuacji poszczególne okręgi mogą wprowadzać swoje restrykcje, ale na ten moment nikt – przynajmniej na granicy lądowej – o testy ani szczepienia nie pyta. A kontrola graniczna nadal obowiązuje.
Na granicy w mieście Ártánd jest cała graniczna infrastruktura, gdzie sprawdzane są dokumenty. Mimo że od 2007 roku Rumunia jest krajem członkowskim Unii Europejskiej nadal nie należy do Strefy Schengen, dlatego na granicy są kontrole. Do wjazdu na teren kraju wystarczy polski dowód osobisty lub paszport i przebywać można tutaj 90 dni.
Faktycznie wyglądało to tak, że Krzysiek podał Panu w okienku paszporty, ten otworzył jeden prawą dłonią w tym samym czasie lewą scrollując Facebooka i po daniu około trzech lajków oddał nam paszporty i pojechaliśmy dalej.
Rumunia- przepisy drogowe i opłaty
W różnych źródłach jest różnie to określone, ale ogólnie pojazd musi być wyposażony w:
- Gaśnicę
- Apteczkę
- Trójkąt ostrzegawczy
- Kamizelki odblaskowe
- Rękawiczki
- Pasy bezpieczeństwa
- Koło zapasowe i podnośnik
Na Rumuni płatne drogi są w zasadzie wszędzie, nie tylko autostrady czy drogi ekspresowe, ale także krajowe. Dlatego najlepiej na wjeździe zakupić elektroniczną winietę, albo zrobić to jeszcze przed granicą. Do dyspozycji mamy winiety jednodniowe, co ostatnio ciężko spotkać, tygodniowe, miesięczne, trzymiesięczne i roczne.
Dodatkowo jest kilka innych płatnych odcinków, ale tylko przy mostach i promach na rzece Dunaj.
- W Rumunii po raz pierwszy kupujemy winietę i najpierw chcieliśmy ją kupić na stacji, ale finalnie kupiliśmy przez internet: tutaj, ponieważ Pan sprzedawca na stacji zobaczył wagę kampera i chciał nam sprzedaż droższą winietę dla pojazdów ciężarowych, ale według przepisów pojazdy specjalne kempingowe płacą jak samochód osobowy bez względu na całkowitą masę pojazdu. Dlatego przez interenet kupiliśmy od razu winietę na 3 miesiące za 13 Euro.
W Rumunii tym razem nie ma dodatkowych opłat za pojazdy powyżej 3,5 tony, bo wszystkie drogi są w zasadzie płatne w ramach winiety.
Rumunia – kempingowanie
No i w końcu mamy to! Rumunia jest otwarta na biwakowanie, kempingowanie i to nie tylko zagranicznych turystów, bo jak się już po kilku dniach okazuje Rumuni sami chętnie z tego korzystają! Kempingować można wszędzie, gdzie da się auto zaparkować, a i infrastruktura ku temu jest fenomenalna! W wielu miejscach są ławki, kosze na śmieci, woda do nabierania wody itp.
Jedynym obszarem, gdzie obowiązuje zakaz jest Delta Dunaju, która słusznie znajduje się pod ścisłą ochroną, a tereny górskie często zaopatrzone są w znaki odradzające biwakowanie z powodu licznej populacji niedźwiedzi.
Niestety smutną prawdą jest też fakt, że jest trochę bałaganu i mieszkańcy jeszcze chyba nie nawykli do zabierania swoich śmieci ze sobą. Stąd nasz pały plan zakupu rękawiczek i sprzątania w miejscach, gdzie biwakujemy. Z jednej strony trochę to egoistyczne, bo sprzątamy dla własnego komfortu mieszkania w czystym miejscu, a z drugiej – to zdrowy egoizm i na pewno niosący ogrom pożytku. Wyzbierane śmieci lądują w koszu na śmieci, który zionie pustką i jakby niebyło – każdy jest zadowolony.
Na koniec możemy powiedzieć tylko tyle: NIGDZIE nie spotkaliśmy się z zakazem kempingowania, nikt się nami nie interesował. Jedynie RAZ mieliśmy próbę włamania do samochodu (obok trasy Transfogaraskiej), ale byliśmy w środku i jedliśmy śniadanie, więc obyło się bez tego.
W związku z powyższa sytuacją, kiedy wybieraliśmy się na pięciodniowy trekking w góry Fogaraskie vana zostawiliśmy na płatnym kempingu Dracula, koszt 10lei (około 9,30zł) za noc.
Serbia – 7 października 2021 roku
granica rumuńsko-serbska
Wszystkie informacje na temat koronawirusa i bieżącej sytuacji w kraju znajdziemy na stronie https://www.gov.pl/web/dyplomacja/serbia
Podczas naszego wjazdu na terytorium Serbii szczepienie nie pozwalało na wjazd do kraju. Aby w celu turystycznym udać się do Serbii należało mieć test RT-PCR z wynikiem negatywnym wykonany najpóźniej na 48 godzin przed wjazdem. Osoby bez takiego testu mogły przekroczyć granicę na 12 godzinny tranzyt do innego kraju.
Serbia nie należy do Unii Europejskiej, ale obywatele polscy mogą przyjechać tutaj za okazaniem paszportu lub dowodu osobistego i w celach turystycznych do 90 dni przebywać bez wizy.
Co ciekawe w Serbii każdy ma obowiązek meldunku! Cudzoziemiec po przybyciu do kraju ma 24 godziny na dopełnienie formalności. Jeśli przyjeżdżamy do osoby prywatnej, najlepiej dopilnować aby gospodarz to zgłosił. My przejeżdżaliśmy tylko tranzytem do 12 godzin, ale jeśli jesteście ciekawi jak radzą sobie (albo nie radzą) z tym vanlifersi to odsyłam do filmiku na YouTube na kanale Lisy w Edenie, który mieli przez to nieprzyjemności i sporo stresu! KLIK
Finalnie na granicy, którą przekraczaliśmy na moście Żelazna Brama wyglądało to tak, że zabrano nam dokumenty, celnik pochodził po naszym vanie i poświecił latarką w różne miejsca, pootwierał kilka schowków i zajrzał do torebki. Pani celniczka chciała spisać nasze dane, ale kiedy przy pierwszej pozycji firma powiedzieliśmy, że to przejazd prywatny i to kamper, a nie ciężarówka było po temacie i ruszaliśmy dalej.
Na temat celu wizyty, testów, szczepień, ewentualnych zasad pobytu i tego, że prawnie obowiązuje nas tylko 12-godzinny tranzyt nikt się nawet nie zająknął.
Serbia- przepisy drogowe i opłaty
Przepisy w Serbii podobne są do tych jak w Polsce, ale drogi zdają się być dla kierowców mniej łaskawe.
System płatnych dróg jest jak w Polsce, czyli płacimy na bramkach za dany odcinek autostrady. Duże kampery mogą być zaliczone do innej klasy pojazdu w zależności od ich wagi, wysokości całkowitej oraz wysokości przedniej osi.
- Nasza trasa nie przebiegała przez żadną z nich, więc nie musieliśmy się o to martwić
Serbia– kempingowanie
Po beztroskim czasie w Rumunii, gdzie biwakowanie i kempinowanie jest wręcz kochane przez turystów i mieszkańców wjeżdżamy do Serbii, gdzie oficjalnie takiego przyzwolenia nie ma. Z tego co się zorientowaliśmy niewiele ktokolwiek sobie z tego robi. Więc wszystko w granicach rozsądku.
- Z racji, że przez Serbię tym razem tylko przejechaliśmy nie możemy Wam powiedzieć nic ponad to. Być może przy innej okazji zwiedzimy Serbię, bo kraj ten jak i całe Bałkany wydają się być niezwykle kuszące! A póki co…
Bułgaria – 7 października 2021 roku
granica serbsko-bułgarska
Po szczegółowe informacje odsyłam na rządową stronę, gdzie znajdziecie informacje na bieżąco https://www.gov.pl/web/dyplomacja/bulgaria
7 października 2021 roku na granicy wystarczył nam tylko unijny certyfikat potwierdzający szczepienie. Granicę przekraczaliśmy w Vrashka Chuka i najlepiej sprawdzić to wcześniej, bo na stronię govu podana jest lista czynnych przejść granicznych.
Bułgaria należy do Unii, więc jako obywatele polscy wjeżdżamy tutaj na dowód lub paszport i przebywać możemy w kraju bez wizy maksymalnie 90 dni przez okres 6 miesięcy.
Na granicę serbsko-bułgarską dotarliśmy jakieś 3 godziny później, bo przez Serbię przejechaliśmy tranzytem (patrz wyżej). Ponownie tylko rzucono okiem do samochodu, spytano ile osób i sprawdzono dokumenty. Bułgarski celnik poprosił lekarza o weryfikację naszych paszportów kowidowych i mogliśmy ruszyć w drogę.
Bułgaria- przepisy drogowe i opłaty
Przy wjedzie do kraju wymagane jest posiadanie apteczki, kamizelki, trójkąta i gaśnicy. Warto mieć na uwadze, że wjazd do Bułgarii z Rumunii wiąże się z przeprawą przez Dunaj i odpowiednią opłatą.
W Bułgarii obowiązuje płatny system dróg i autostrad i wymagany jest od nas zakup elektronicznej winiety. Dla pojazdów do 3,5 tony sprawa jest prosta i wybierają one winietę na weekend, 7 dni, miesiąc, 3 miesiące i rok.
Sytuacja jest bardziej zawiła dla pojazdów – w tym kamperów – o masie większej niż 3,5 tony. Musimy więc zapłacić za to zupełnie inaczej niż samochód osobowy. To pierwszy kraj na naszej trasie, gdzie płacimy za tonaż.
- Jak się okazało w Bułgarii nasze koszty użytkowania autostrad było niższe niż samochodu osobowego. Okazało się, że płacimy tylko za przejechane kilometry bez wykupienia winiety. Po autostradach jechaliśmy mało, a za odcinek płaciliśmy przez internet za pośrednictwem strony https://www.bgtoll.bg/en/. Tam wyznaczaliśmy naszą trasę i robiliśmy przelew. Za wszystkie płatne drogi zapłaciliśmy łącznie 4 lewy, czyli niecałe 10 złotych.
Bułgaria– kempingowanie
Chociaż prawo nie zezwala na biwakowanie na dziko, jest ono raczej ogólnie stosowane i władze oraz mieszkańcy nie mają z tym żadnego problemu. Jeśli stosujemy wiadome wszystkim zasady odpowiedzialnego biwakowania jest to raczej ogólnie akceptowalne. Podobnież palenie ognisk w miejscach do tego nie przeznaczonych jest surowo zabronione.
Co ciekawe spaliśmy w kilku miejscach, oznaczonych jako parking płatny. Jednak będąc tutaj w październiku budki do pobierania opłat były zamknięte, być może w szczycie sezonu latem lub zimą byłby problem, ale nikt nic od nas nie chciał i w spokoju nocowaliśmy poza oficjalnymi kempingami.
Grecja – 14 października 2021 roku
granica bułgarsko-grecka
Ja to zawsze jestem taka mądra, że wszystkich odsyłam na stronę govu, a sama tam nie przeczytałam wszystkiego. Niemniej link: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/grecja .
Na granicy okazało się, że konieczne jest wypełnienie kwestionariusza na stronie https://travel.gov.gr/#/ . Na szczęście bez problemów zrobiliśmy to na granicy. Ponadto należy mieć potwierdzenie szczepienia lub negatywny wynik testu na covid-19.
Oczywiście dzięki temu, że Grecja należy do UE polscy obywatele wjeżdżają do kraju za okazaniem paszportu i turystycznie przebywać tutaj mogą do 90 dni.
Grecja – przepisy drogowe i opłaty
Przy wjedzie do kraju wymagane jest posiadanie kamizelki, trójkąta i gaśnicy. Światła wymagane są tylko po zmroku.
W Grecji jest już sporo dróg płatnych, a ich liczba rośnie tak szybko, że trudno nadążyć, która droga jest płatna, a która jeszcze nie. Dla przykładu nawigacja google dwa razy pomyliła się wyznaczając trasę i zamiast ominąć płatną drogę poprowadziła nas prosto na bramki. Opłaty jednak nie są zbyt wysokie, a płaci się w zależności od wysokości pojazdu i ilości osi.
- Naszą wysokość mierzono na każdej bramce i z panelami fotowoltaicznymi na relingach mieliśmy równe 2,20 metra czyli idealnie mieściliśmy się w 2 klasie. Za te odcinki, które przejechaliśmy płaciliśmy od 80 centów do 2 euro. W sumie wydaliśmy około 5 euro.
Grecja – kempingowanie
Według naszej wiedzy greckie prawo zabrania biwakowania na dziko i w sezonie może być to respektowane, szczególnie w miejscach objętych jakąś formą ochrony. My jednak byliśmy tutaj tylko jedną noc i całkowicie poza sezonem, plus bardzo daleko od jakiegokolwiek miejsca turystycznego, więc niestety nic nie możemy powiedzieć na ten temat.
Turcja – 15 października 2021 roku
granica grecko-turecka
Oficjalne informacje, tylko na oficjalnej stronie govu: https://www.gov.pl/web/dyplomacja/turcja
Nasz przejazd do Turcji odbywał się przez dość niewielką granicę grecko-turecką, która w google figuruje jako İpsala Sınır Kapısı. Nie będziemy tutaj udawać, że to nasz pierwszy wyjazd autem do kraju spoza Europy i nieco się stresowaliśmy.
Na granicy nie wymagano od nas potwierdzenia szczepienia, ani żadnych testów. Przynajmniej o to nikt nie pytał.
Obywatele polscy przybywający w celach turystycznych nie potrzebują wizy, o ile ich pobyt nie jest dłuższy niż 90 dni. Na granicy należy mieć paszport ważny co najmniej 60 dni więcej, niż dozwolony okres pobytu.
Jeśli wjeżdżasz samochodem to posiadać musisz tak zwaną Zieloną Kartę, czyli potwierdzenie, że samochód jest ubezpieczony. Zieloną kartę wydaje towarzystwo ubezpieczeniowe i na szczęście nam udało się to załatwić w jeden dzień.
O tym, że ją potrzebujemy nie doczytaliśmy i już w Grecji dzwoniliśmy do naszej agencji. Oni od ręki, ale za opłatą 80zł wysłali nam jej skan na e-mail. Wydrukowaliśmy ją, jednak że była wypisana ręcznie od razu widać było, że nie jest to oryginał. Jednak nikt nie zwrócił na to uwagi i z taką wydrukowaną w drukarni Zieloną Kartą wjechaliśmy do Turcji. Gdybyśmy jej nie załatwili musielibyśmy wykupić dodatkowe ubezpieczenie graniczne. Takie na miesiąc kosztuje akurat w tym kraju około 44 euro.
Turcja – przepisy drogowe i opłaty
Przy wjedzie do kraju wymagane jest posiadanie Zielonej Karty, a poza tym, kamizelki, trójkąta, apteczki, gaśnicy i zapasowego koła.
Według mnie system płatnych drów w Turcji jest co najmniej dziwny i drogi są płatne, ale nie wszystkie. Płatne są mosty w Stambule, ale aby sprawdzić taką informację prędzej przed przyjazdem do Turcji możemy mieć problemy, bo wiele stron z końcówką .tr jest w Europie blokowana.
Turecki system płatnych dróg rozróżnia 6 kategorii pojazdów: dwuosiowe do 3,2 metra rozstawu osi i powyżej 3,2 metra, dalej mamy pojazdy 3 osiowe, 4 i 5 osiowe oraz 6 i więcej osiowe oraz motocykle. My klasyfikujemy się według wymiarów jako pojazd kategorii 1.
- Zapłaciliśmy za jeden odcinek drogi ze Stambułu, oraz oczywiście za jeden z mostów łączących stronę europejską i azjatycką. Dokładne podsumowanie ile wydaliśmy napiszę, kiedy wyjedziemy z kraju.
Turcja – kempingowanie
Nie udało nam się znaleźć informacji, czy prawnie jest to zabronione, więc wychodzimy z założenia, że biwakować na dziko w Turcji można. Chociaż nie wszędzie będzie to mile widziane, a czasami nawet niebezpieczne. Ale o tym napiszemy dopiero później, a póki co – do świąt będziemy zbierać doświadczenia.
Na dzień dzisiejszy tak to wygląda, a wszystkie dodatkowe informacje będziemy podrzucać
NA BIEŻĄCO!
Jeśli chcecie dokładnie zobaczyć całą naszą trasę – mapa dostępna jest tutaj
Pozdrawiamy z drogi
Maja i Krzysiek R.