Tskaltubo – Co zobaczyć w dawnym mieście uzdrowiskowym dla sowieckiej elity?

Trochę zachwyca ale i mocno przeraża – miasto Tskaltubo, bo o nim tutaj mowa znajduje się zaledwie 15 kilometrów od gruzińskiego Kutaisi, więc jest świetnym pomysłem na jednodniową wycieczkę. Ciekawa jest jego historia i gdybyśmy pisali o nim sto lat temu z pewnością powiedzielibyśmy co innego niż 50 lat temu i stanowczo co innego niż dzisiaj. Nie jest to typowe miasto turystyczne, nie znajdziecie tutaj pięknych atrakcji, majestatycznych kościołów ani muzeów – co walce mu nie umniejsza i nie sprawia, że nie warto tutaj przyjechać. Miasto Tskaltubo można zaliczyć to tych niecodzienny atrakcji. Zaczynamy.

Lecznicze wody i historia miasta Tskaltubo 

Miasto Tskaltubo leży 15 kilometrów od Kutaisi na nizinie u podnóża Kaukazu Południowego. Jest to częsty przystanek na trasie podczas jednodniowej wycieczki do krasowych jaskini: Sataplia, Satsurblia czy PrometeuszaTskaltubo znane było już od wieków jako miejsce uzdrowiskowych źródeł i leczniczych wód. Po licznych badaniach na początku XX wieku zostało oficjalnie uznane jako miejsce uzdrowiskowe.
 
W latach 50. XX wieku architekci zaprojektowali budowę 19 sanatoriów na planie okręgu dookoła parku w centrum miasta, gdzie znajdowały się obiekty rekreacyjne i łaźnie z leczniczą wodą. Już w 1953 roku miasto Tskaltubo zostało niezwykle ważnym ośrodkiem wypoczynkowym dla sowieckiej elity. Pociągiem można było dostać tutaj bezpośrednim pociągniemy aż z Moskwy. .
 
Faktycznie dookoła centralnego parku wybudowano 22 sanatoria i 9 łaźni (w tym jedną tylko dla Stalina). Niektóre źródła podają, że przy budowie miasta pracowało kilka tysięcy pracowników, dla których nie przewidziano wolnego czasu, więc ich czas pracy sięgał 24 godzin na dobę.
 
W całej Gruzji jest wiele miejsc z ciepłymi, siarkowymi źródłami – na dziko i dostępnych za darmo! Jeśli jesteś w okolicy Kutaisi i zdecydowałeś się na jednodniowy wypad do Tskaltubo, weź też pod uwagę gorące źródła Wani 35 kilometrów do Kutaisi na południe.
 

Tskaltubo i upadek świętości w latach 90.

Z czasem, a dokładnie po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku miasto całkowicie obumarło. Zostało rozgrabione z tego co dało się spalić, sprzedaż lub ponownie wykorzystać. Dlatego wiele obiektów dziś przypomina ruiny, ale nie wszystkie.

Na przełomie lat 1992-1993 rząd postanowił wykorzystać opuszczone sanatoria i umieścił tutaj obywateli wewnętrznie przesiedlonych (IDP) po wojnie w pobliskiej Abchazji. Szacuje się, że Tskaltubo stało się domem dla około 9-12 tysięcy mieszkańców. Niestety jeśli miało być to rozwiązanie tymczasowe, to nie doczekało się rozwiązania. Od tamtego czasu minęły trzy dekady, a w Tskaltubo wychowuje się kolejne pokolenie obywateli z Abchazji (to region Gruzji, który nadal jest konfliktowy. Teoretycznie bowiem należy do Gruzji, a faktycznie jest państwem nieuznawanym).
 

Jak dojechać i zwiedzać Tskaltubo 

Zwiedzanie tych miejsc może być bardzo przyjemne i zajmie nam około całego dnia. Dotarcie do Tskaltubo z Kutaisi jest proste, bo z miasta co około pół godziny kursuje minibus, a za bilet zapłacimy około 1-2 lari.
 
Warto być odpowiedzialnym wybierając się do Tskaltubo i z pewną dozą empatii i zrozumienia podejść do poruszania się po mieście. 
 

Błędem jest zakładanie, że miasto jest opuszczone

To nie jest prawda, jest domem dla wielu jego mieszkańców, gdzie część z nich nie zna innego życia, jak tego w Tskaltubo. Apeluję więc o zachowanie się odpowiednio, to ostatecznie czyjś dom i podwórko. 
  • Zwiedzanie miasta na pieszo jest bardzo przyjemne, ponieważ jest naprawdę niewielkie, a wszystkie warte uwagi miejsca usytuowane są jak wspomniałam dookoła centralnego parku.
  • Warto nastawić się, że podczas spaceru mogą towarzyszyć nam psy. Są one w większości łagodne i wiele z nich ma zakolczykowane uszy, co znaczy że zostały zaszczepione i (prawdopodobnie) wykastrowane. 
  • Z 22 sanatoriów tylko kilka wartych jest uwagi, a reszta jest w pełni zamieszkała lub całkowicie zniszczona. Dwa z nich są w rękach prywatnych i do jednego dostaniemy się bez problemu, a do drugiego jest szansa wejść, jeśli dogadamy się z ochroniarzem i damy mu napiwek. Reszta jest w pełni otwarta i dostępna.
  • Jeśli chodzi o 9 łaźni, to warto zajrzeć do dwóch niedziałających oraz do Łaźni Stalina, która nadal funkcjonuje i możemy wybrać się tam na niezły relaks.
  • Jak wspomniałam, w wielu miejscach ulokowani zostali w latach 90. XX obywatele po wojnie w Abchazji, dla mnie to ważne aby uszanować czyjś dom i proszę abyście i wy mieli to na uwadze.

Mapa Tskaltubo – ciekawe sanatoria i łaźnie do zwiedzania

Zostawiam mapę z zaznaczonymi punktami z sanatoriami i łaźniami. Jeśli odpalicie ją w nawigacji google zwiedzanie i poruszanie się po mieście okaże się o wiele łatwiejsze.
 

Hotel Medea 

Hotel Medea już od wejście do zielonego ogrodu robi wrażenie. Dwie potężne klatki schodowe prowadzą na piękny dziedziniec z rzymskimi kolumnami i nadal żywo turkusowym sufitem. To według mnie najpiękniejszy obiekt jaki widzieliśmy właśnie przez to reprezentatywne wejście. Można wyobrazić sobie potęgę tego miejsca. Nie zapuszczaliśmy się jednak zbyt daleko, a jedynie po pustej klatce schodowej weszliśmy na najwyższą kondygnację i rzuciliśmy okiem na okolicę z górnego balkonu. Spora część kompleksu jest zamieszkała.

Sanatorium Iveria

Sanatorium Iveria wybudowano w 1962 roku, jest chyba najpopularniejsze i w internecie najczęściej natrafisz na zdjęcie z charakterystycznym okrągłym otworem między parterem, a piętrem. Tutaj także pozostały gołe klatki schodowe bez, zapewne zdobionych, poręczy. Ten otwór w suficie także był kiedyś wewnętrznym balkonem. Mimo, że obiekt jest ogrodzony, ponieważ znajduje się w prywatnych rękach od 2017 roku, to bez problemu znajdziecie nawet nie dziurę w płocie, a po prostu otwartą furtkę przez którą wejdziecie do środka. Możecie pokręcić się po jego zakamarkach – jeszcze. Podobno w planach jest jego wyburzenie i postawienie w jego miejscu nowego hotelu.

Sanatorium Szachtior

Jest ogromnym obiektem w centrum miasta z 1952 roku i rozpoznacie je od razu. Po pierwsze przez wysoki płot jakim jest otoczony, po drugie przez niezwykły taras, basen i statuę jaka znajduje się przed budynkiem. Przy głównej bramie znajdziecie strażnika, który pilnuje prywatnej posiadłości. My od razu rzucaliśmy się w oczy z aparatem na szyi i sam zagadał do nas czy będziemy robić zdjęcia, co początkowo skomentowaliśmy tylko małym uśmiechem. Jest opcja wejść do budynku, a sam ochroniarz zawołał od nas za tę przyjemność 20 lari (ok 25zł). Wtedy nie skorzystaliśmy, ale jeśli postanowimy tam wrócić z pewnością odświeżymy ten artykuł.

Hotel Tbilisi

Hotel znajduje się blisko centrum miasta, skąd można wybrać się na targowisko i do restauracji. Powstał w latach 19050-1051 w stylu późno stalinowskim. Z zewnątrz wygląda niezwykle, a przed długimi schodami stoją dwa gryfy strzegące posiadłości. Wewnątrz znajduje się zarośnięte podorówko z fontanną, ale odbyliśmy tutaj tylko krótki spacer, ponieważ cały obiekt jest zamieszkały.

Inne sanatoria warte odwiedzenia

Hotel Metalurgist posiada piękną, okrągłą salę z żyrandolem na samym jego środku.  Warte uwagi przeszklone atrium sprawiające wrażenie szklarni. Także jest zamieszkany, ale stosunkowo jest mało zniszczony. 
 
Sanatorium Galati z 1953-1964 roku nie jest tak okazały i również jest częściowo zamieszkały. Znajduje się tutaj dziedziniec i wewnętrzny balkon, można wejść na pierwsze piętro.
 
Sanatorium Ckaltubo i Rkinigzeli warto zobaczyć chociażby od zewnątrz. Miejsce tętni zwyczajnym życiem, w oknach widać firany, a na balkonach suszy się pranie. Warunki mieszkaniowe nadal pozostawiają wiele do życzenia.
 
Hotel Aia i Sanatorium Sakartvelo skrywają piękne mozaiki, chociaż niestety reszta obiekty jest dość zniszczona. Sakartvelo  ma wyjątkowy szyld na dachu – jeszcze oryginalny. Za to Aia niezwykłą mozaikę w ogóle nie zniszczoną przedstawiającą scenę winobrania. 
 
Sanatorium Imereti z kolei ma ogromną rotundę i wysokie okna od podłogi do sufitu. 

Łaźnia numer 8

W samym centrum parku, najpopularniejsza i najciekawsza. Na środku znajduje się fontanna, a dookoła niej wanny w kształcie kwiatów. Ściany pokryte są mozaikami z jeleniami i naturą. Chociaż całość jest mocno zniszczona, to naprawdę koniecznie trzeba się tutaj wybrać. 

Łaźnia numer 6

<style=”–fontfamily: merriweather,=”” sans-serif;=”” –fontweight:=”” 700;=”” –fontsize:=”” 35px;=”” –lineheight:=”” 1.5;=”” margin-top:=”” var(–content-spacing);=”” font-size:=”” var(–fontsize);=”” text-align:=”” left;=”” line-height:=”” var(–lineheight);=”” color:=”” #424929;=”” font-family:=”” var(–fontfamily);=”” font-weight:=”” var(–fontweight);=”” font-style:=”” normal;=”” letter-spacing:=”” text-transform:=”” none;=”” text-decoration-thickness:=”” initial;=”” text-decoration-style:=”” text-decoration-color:=”” initial;”=””></style=”–fontfamily:>

Jest to Łaźnia Stalina i świadczy o tym jego płaskorzeźba nad wejściem, to że jest najbardziej okazała i w końcu to, że nadal działa jako uzdrowisko. I chociaż w środku niemalże wszystko zostało odrestaurowane i przygotowane na przyjęcie gości, to jedna łazienka, a dokładnie łazienka Stalina pozostała nietknięta i nadal prezentuje się jak lata temu, kiedy ten przyjeżdżał do Tskaltubo 
 
Nawet jeśli po błaganiach pracowników nie zostaniesz wpuszczony do łazienki Stalina warto zajrzeć do środka. Przy okazji przyjrzyj się wazie usytuowanej na środku z fotografiami Tskaltubo w latach 50. i 60. 

Łaźnia numer 5

Jest niezwykle zapuszczona i zaśmiecona. Ciekawym elementem pod kątem fotograficznym są korytarze z oknami dachowymi przez które spada światło i oświetla zwisające tutaj bluszcze. 


Co powiecie na taką wycieczkę w okolicy Kutaisi? W razie czego służę pomocą!
Maja R.

Dodaj komentarz