W 2006 roku Orla Perć świętowała swoje stulecie istnienia. Ten niezwykły szlak w polskich tatrach od zawsze przysparza o szybsze bicie serca. Wytyczony w latach 1903-1906 przez ks. Walentego Gadowskiego. Obecnie przebieg najniebezpieczniejszego szlaku w polskich Tatarach różni się od tego sprzed lat. Rok po swoich setnych urodzinach TPN wprowadził pewne zmiany, których celem była poprawa bezpieczeństwa. Dlatego od 2007 roku wiele odcinków Orlej Perci jest jednokierunkowa, aby wyemitować konieczność wymijania się na trasie. Czy Orla Perć jest dla każdego turysty? Ile potrzeba na nią czasu i ile liczy dokładnie kilometrów? O tym dzisiaj!
Najpierw dwie ważne informacje, z tych na bieżąco w 2021 roku:
- Z końcem maja 2018 roku na szlaku między Świnicą, a Zawratem doszło do wielkiego obrywu, co spowodowało natychmiastowe zamknięcie szlaku. Od maja 2018 do 1 czerwca 2021 roku szlak ten był zamknięty, ale 1 czerwca 2021 roku szlak ponownie otwarto – z tym, że ruch obowiązuje w jednym kierunku – tylko z Zawratu na Świnicę!
Dlatego chcąc robić Orlą Perć nic się nie zmiana – możliwe jest wystartowanie tylko i wyłącznie z Zawratu (przed obrywem w 2018 roku popularnym było iść także przez Świnicę)
- Od 14 lipca 2021 do odwołania zostaje zamknięty żółty szlak ze Skrajnego Granatu do Czarnego Stawu Gąsienicowego! Powodem zamknięcia szlaku jest prowadzony remont szlaku, a co za tym idzie warto mieć to na uwadze planując wyjście na Orlą Perć. Jest to bowiem jeden ze szlaków często używanych jako zejściowy, kiedy ktoś już wie, że nie da rady zrobić całej Orlej. Prędzej mamy co prawda 3 szlaki, którymi ewentualnie możemy wejść do Murowańca oraz 2 prowadzące do Schroniska Piątki.
Jeśli chcesz przejść całą Orlą Perć, ale podczas trekkingu okaże się, że nie jesteś odpowiednio przygotowany pamiętaj, że ostatnim szlakiem zejściowym przed Krzyżnem jest zejście zielonym szlakiem z Zadniego Granatu.
Orla Perć – marzenie każdego tatromaniaka
Niezwykle popularny szlak, o którym słyszało wielu, ale nie każdy go przeszedł z racji, że prawdopodobnie jest on najtrudniejszym szlakiem w Polskich górach. Ciągnie się głównym czerwonym szlakiem z Tatrach Wysokich pomiędzy przełęczami Zawrat, a Krzyżne.
Do maja 2018 roku popularnym było iście Orlej Perci od Świnicy, jednak po obrywie skalanym do którego doszło pod koniec maja 2018 szlak zamknięto na trzy lata. Po jego ponownym otwarciu 1 czerwca 2021 roku okazało się, że władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zdecydowały o otwarciu go jako szlaku jednokierunkowego z Zawratu na Świnicę, a więc w kierunku przeciwnym aniżeli szlak Orlej Perci. Dlatego tak naprawdę od maja 2018 roku szlak definitywnie rozpoczyna swój bieg na Zawracie.
To nie jedyna zmiana na przestrzeni lat, ale by wspomnieć o tej pierwszej cofnąć musimy się do 1932 roku, kiedy to ze względów ochronnych zamknięto szlak, który ciągnął się dalej za Krzyżnem i prowadził do Polany pod Wołoszynem. Te czasy możemy już jednak zapisać na kartach historii i uznać, czy nam się to podoba czy nie, że Orla Perć to odcinek między Zawratem, a Krzyżnem.
Orla Perć – podstawowe informacje
Sam szlak Orlej Perci liczy łącznie 4,1 kilometra. Suma podejść wynosi 517 metrów, a zejść 617 metrów. Najwyższym punktem na szlaku między Zawratem, a Krzyżnem jest mierzący 2291m.n.p.m. Kozi Wierch. Od lat szlak tej nazywany jest najtrudniejszym szlakiem w całej Polsce, a co za tym idzie i najtrudniejszym szlakiem po polskiej stronie Tatr. Po słowackiej stronie ma jednak konkurencję w postaci chociażby szlaku z Wołosatego na Grań Rohaczy, czy też ze schroniska Teryego na Czerwoną Ławkę***. Na wielu odcinkach trasy mamy łańcuchy, klamry oraz dwie drabinki. Na szlaku nie zaszkodzi kask, oraz uprząż. Warto jednak pamiętać, że iście z uprzężą chcąc-niechcąc trochę wydłuży nasz trekking. Czasami łańcuchy są krótkie i wymagają częstego przepinania się, w z szczycie sezonu szlak jest bardzo oblegany, co może powodować kolejki.
*** edit:
Byłam na wszystkich tych szlakach i ja osobiście takiej informacji nie potwierdzam. Na blogu możecie przeczytać relację z trekkingu na Rohacze i Czerwoną Ławkę, które są przepiękne, ale! Nie uważam, aby porównywanie ich do Orlej Perci było jakkolwiek stosowne.
JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ NA SIŁACH POKONAĆ ORLĄ PERĆ NA RAZ – NIC W TYM ZŁEGO!
NA KONIEC ARTUKUŁU ZNAJDZIECIE PORADNIK O ORLEJ PERCI NA RATY
Niemniej jednak Orla Perć na pewno jest szlakiem wymagającym i na pewno nie nadaje się dla każdego. Raz, że w kilku miejscach ekspozycja jest ogromna, więc osoby z lękiem wysokości czy przestrzeni mogą stanąć przed wielkim wyzwaniem i kolejne kroki mogą przyjść im z trudnością – albo mogą nie zrobić już żadnego kroku i ostatecznie będą potrzebowały pomocy TOPR-u. Dlatego warto wybrać się z grupą sprawdzonych osób i co najważniejsze pomyśleć dwa razy czy jesteśmy już gotowi na taki szlak.
Ps. Zachęcam do wybrania się najpierw na inne szlaki, które mogą być nieco łatwiejsze, ewentualne zawrócenie czy zejście z nich nie będzie tak kłopotliwe, a dadzą nam już namiastkę tego, co może nas spotkać na Orlej Perci.
> Kościelec – klik
> Świnica
Orla Perć – warianty wejścia i zejścia
Drugim powodem dla którego ten szlak nie jest najprostszy to fakt, że szlak to jedno, ale trzeba także do niego dotrzeć i z niego wrócić.
Aktualnie na Zawrat prowadzą dwa szlaki, oby dwa niebieskie:
- Ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich mamy 3,8 kilometra i 560 metrowe podejście – szacunkowy czas 1h 50 min.
- Ze schroniska Murowaniec na Zawrat mamy 4,2 kilometra i 750 metrowe podejście – szacunkowy czas to około 2h 30 min.
Z Krzyżnego mamy także dwa szlaki, oby dwa żółte:
- Z Krzyżnego do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich mamy 3,5 kilometra i 617 metrowe zejście – szacunkowy czas to 1h 45 min.
- Z Krzyżnego do schroniska Murowaniec mamy 5,3 kilometra i 715 metrów zejścia – szacunkowy czas to 2h 15 min.
Wynika z tego, że najlepszym wyborem byłoby wyjście i powrót do Piątki. Nieco dalej, ale równie popularnym jest ruszanie i kończenie w Murowańcu. Oczywiście nie ma potrzeby ruszania i kończenia w tym samym schronisku, ale obecnie (2021r.) warto sprawdzić, czy w schronisku do którego chcemy zejść jest możliwość nocowania, co byśmy się nie zdziwili na finale.
Biorąc pod uwagę odległości i przewyższenia opcje prezentują się następująco (zakładając, że zaczynamy i kończymy w tym samym miejscu)
- Orla z Piątki: 11,3 km, 1308 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 10 godzin
- Orla z Murowańca: 13,6 km, 1459 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 11 godzin 15 minut
- Orla z parkingu w Brzezinach: 26,5 km, 1976 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 14 godzin 45 minut
- Orla z parkingu w Kuźnicach: 22,9 km, 2116 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 15 godzin 20 minut
- Orla z Palenicy Białczańskiej: 25,4 km, 2110 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 15 godzin 15 minut.
- Orla z parkingu w Cyrhli: 28,4 km, 2086 metrów podejścia i tyle samo zejścia, około 16 godzin 35 minut
Innych już nawet nie piszę, bo to w ogóle nie powinno już chyba nikomu wpaść do głowy. Naprawdę Wam powiem, że nasze wyjście i powrót na parking w Brzezinach to był głupi pomysł!!!
Orla Perć – szlaki zejściowe, czyli gdzie zejść nie idąc do końca
Kiedy już wybierzemy wstępnie jaką trasą chcemy iść warto sprawdzić ewentualne drogi ewakuacyjne, czyli jeśli nie damy zrobić całej trasy, to którędy i dokąd zejść bezpiecznie. Po przejściu niecałego kilometra od Zawratu mamy pierwsze dwa szlaki zejściowe:
- Żółty i dalej niebieski do Murowańca – 4,2 kilometra i 2 godziny 15 minut.
- Żółty i dalej niebieski do Piątki – 3,1 kilometra i 1 godzina 30 minut.
Jeśli zdecydujemy się iść dalej musimy wejść na Kozi Wierch, tutaj warto pamiętać, że ten odcinek szlaku od Zawratu jest jednokierunkowy, więc nie specjalnie jest możliwość cofnięcia się. Jednak kiedy po przejściu Koziego Wierchu uznamy, że to dobry moment na opuszczenie Orlej Perci mamy jedną opcję i równocześnie jest to ostatni przed Krzyżnem szlak odbijający w Dolinę Pięciu Stawów:
- Czarny i dalej niebieski do Piątki – 2,7 kilometra i 1 godzina 40 minut.
Idąc dalej z Koziego Wierchu dojdziemy do Żlebu Kulczyńskiego. W tym miejscu jesteśmy już w połowie Orlej Perci i możemy ocenić nasz stan. W razie czego możemy zejść tutaj w Dolinę Gąsienicową:
- Czarnym, żółtym i niebieskim do Murowańca – 4,3 kilometra i 2 godziny 25 minut.
Warto jednak iść kawałek dalej i dotrzeć na Zadni Granat. To już niewiele dalej, a gwarantuje przepiękne widoki. Tutaj musimy już podjąć decyzję czy robimy Orlą Perć do Krzyżnego, czy schodzimy ostatnim obecnie aktywnym szlakiem do schroniska.
- Zielonym, żółtym i niebieskim do Murowańca – 4,5 kilometra i 2 godziny 15 minut.
W normalnych warunkach z Orlej Perci mamy jeszcze jeden szlak ze Skrajnego Granatu do Murowańca, jednak ten od 14 lipca 2021 roku do odwołania zostaje zamknięty z powodu remontu! To ogromnie ważne dla osób planujących zrobić tę trasę. Idąc dalej mamy dwie opcje, albo musimy dotrzeć do Krzyżnego, albo wracać się do najbliższego szlaku zejściowego. Na szczęście na tym odcinku Orlej Perci mamy już szlaki dwukierunkowe, więc nie powinno być z tym problemu – ale pamiętajmy, aby zostawić sobie siłę na zejście!
Orla Perć – nasz jednodniowy trekking
To był nasz drugi atak na ten szlak. Pierwszej próby przejścia podjęliśmy się jakiś 8 lat temu podczas swojego pierwszego wyjazdu w Tatry – Boże nie róbcie tego w domu! Wtedy także ruszaliśmy z parkingu i dotarliśmy aż na Skrajny Granat, gdzie poratowaliśmy się zejściem żółtym szlakiem. W tej całej głupocie jestem pod wielkim wrażeniem, że dotarliśmy bezpiecznie aż tam. Tym razem mieliśmy za sobą już wielokrotne wyjazdy w Tatry oraz w setki innych gór w wariantach letnich i zimowych. Zdobyliśmy doświadczenie na via ferratach i uskuteczniając wspinaczkę skałkową, byliśmy więc o wiele lepiej przygotowani.
Dlatego we wtorek 13 lipca przed 5:00 ruszyliśmy szlakiem z Brzezin na Zawrat i dalej na Orlą Perć. Podobno najtrudniejszym odcinkiem jest ten z Zawratu na Kozi Wierch i ciężko się z tym nie zgodzić. Jest tutaj wiele łańcuchów, drabinka, pionowe wręcz podejścia i zejścia, a ekspozycja może spowodować miękkość nóg. Dodatkowo kropkę nad i może stawić fakt, że od 2007 roku ten odcinek jest jednokierunkowy, aby osoby idące nie musiały się wymijać. Była to odpowiedź TPN na liczne wypadku na tym odcinku szlaku.
Przed Kozią Przełęczą natrafiamy więc na pierwsze zatory. Kolejki tworzą się na łańcuchach, gdyż każdy chce w spokoju i skupieniu przejść bezpiecznie te niebezpieczne odcinki. Mimo że to środek tygodnia musimy uzbroić się w cierpliwość – ostatecznie nikt tutaj nikogo nie goni i nie idzie na czas. Podobno jeszcze tydzień wcześniej na tym etapie potrzebne były raki, więc mieliśmy je w plecaku. Finalnie nie były potrzebne i bez problemu dotarliśmy na Kozi Wierch.
Po zejściu z Koziego Wierchu kierujemy się jak szlak prowadzi, bardziej na północ. Mijamy dwa szlaki zejściowe i docieramy do trzeciego, tego na Żlebie Kulczyńskiego. Stąd po przerwie ruszamy na Granaty, czyli trójwierzchołkowy masyw. Pierwszy mamy Granat Zadni, skąd obecnie odchodzi ostatni szlak zejściowy z Orlej Perci. Idąc dalej mamy Granat Pośredni i ostatni Granat Skrajny. Robimy tutaj przerwę, bo odkryliśmy w tym miejscu przepiękny widok na Schronisko i stawy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich i dalej na Dolinę Roztoki. Wodospad Siklawa z tej perspektywy prezentuje się imponująco.
Ze Skrajnego Granatu na zachód odbija żółty szlak, obecnie (od 14 lipca 2021 roku) zamknięty na czas remontu, a my idziemy dalej na wschód prosto na Krzyżne. Niby ten odcinek nie jest tym najtrudniejszym, ale chyba zmęczenie zaczęło tutaj dawać się we znaki i za każdą górą myślałam, że jesteśmy już na miejscu, a.. nie byliśmy. Po przejściu całej Orlej Perci bolą mnie już nogi i ręce i mój krok nie jest już taki pewny – być może to spowodowało, że ten odcinek trasy był dla mnie bardzo trudny.
Po dotarciu na Krzyżne mieliśmy tylko czas na selfie i już ruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę Czerwonego Stawu. Dopiero w tej okolicy znaleźliśmy źródło wody, którą od razu pobraliśmy do butelki z filtrem. Słońce i długa dały się we znaki, więc bez żalu zrobiliśmy dłuższą przerwę przy jedynym (od Murowańca) wodopoju. Ogólnie ten odcinek zejściowy z Krzyżnego dokądkolwiek jest chyba gwoździem do trumny. Co prawda żółte szlaki czy do Murowańca, czy do Piątki są naprawdę piękne, to na tym etapie trekkingu chyba każdy marzy o tym, aby jednak jak najszybciej się skończyły. Przy Murowańcu nie odpoczywamy, czeka nas jeszcze zejście do Brzezin. Szlag!
***
A TERAZ COŚ DLA TYCH, CO ORLĄ CHCĄ ROBIĆ NA RATY
Kochani to świetny pomysł! Stąd przygotowałam też kilka wariantów trasy, które chętnie zrobiłabym, gdybym nie szła Orlej Perci w jeden dzień.
Mimo że może nie jest to najpopularniejszy odcinek całej trasy, to dla mnie zdecydowanie najpiękniejszy! Mowa o odcinku Skrajny Granat – Krzyżne, albo odwrotnie, bo to szlaki dwukierunkowe. Najwygodniej byłoby zrobić go z Murowańca skąd wychodzi nam fajna pętla licząco nieco ponad 10 kilometrów i powinna zająć 7-8 godzin.
Jednak jeszcze bardziej rekomendowałabym trasę z Piątki, ponieważ kocham to podejście na Krzyżne z tego schroniska! Idąc w tę stronę można wybrać się na podobnej długości pętlę, a przy okazji przejść przez wszystkie trzy Granaty. Ruszając z Piątki przez Granaty i Krzyżne mamy szlak o długości 8,6 kilometrów, który także jak ww. zajmie nam około 7-8 godzin.
Dla osób, które nie mają czasu na całą Orlą Perć, ale nie boją się tego najtrudniejszego odcinka fajną opcją jest skoczenie tylko na Kozi Wierch. Czy to z Murowańca, czy z Piątki możemy zrobić podobne trasy.
Z Piątki wejść i zejść na Kozi Wierch czarnym szlakiem, wejść żółtym na Przełęcz i stąd przejść na Kozi lub wejść na Zawrat i iść do Koziego Wierchu – to tak naprawdę już 1/3 całej Orlej Perci a zajmie nam około 6 godzin.
Z Murowańca za to opcje na Kozi Wierch mamy dwie. Albo zrobić go z Zawratu i zejść sobie Żlebem Kulczyńskiego, albo dotrzeć tutaj żółtym szlakiem prowadzącym przez Przełęcz. Te dwie trasy to kolejny 8 i 7 godzin.
Na przejście Orlej Perci standardowo potrzeba jednego całego dnia, nie mówię tutaj o rekordziście, który na przebiegnięcia szlaku potrzebował zaledwie 1 godziny i 5 minut. Filmik z tego wyczynu znajdziecie na youtube.
Jeśli nie masz możliwości przejścia Orlej Perci w ciągu jednego dnia możesz rozbić to spokojnie na 2-3 dniowe wyjścia w góry.
Nieważne którą z opcji wybierzesz: pamiętaj, że ten szlak to nie zabawa i należy zachować na nim szczególną ostrożność! Wymaga wiele siły i sprawności fizycznej, obeznania z górami i ekspozycją. Na szlaku pracują nie tylko nogi ale także ręce, więc niech nie dziwią Cię zakwasy na ramionach kolejnego dnia.
Szybka lista o czym warto pamiętać wybierając się na Orlą Perć:
- Na szlaku nie zaszkodzi wzięcie kasku, a i uprząż i lonża do asekuracji może się przydać.
- Graniowy szlak nie ma żadnych cieków wodnych, więc należy zabrać ze sobą odpowiednią ilość wody. Na tą natrafimy jedynie po zejściu w doliny lub do schroniska.
- Oprócz wody niezbędne jest przygotowane wcześniej jedzenie lub przekąski takie jak np. batony energetyczne. Między szlakiem, a schroniskiem gdzie możesz kupić sobie posiłek może minąć kilka naprawdę ciężkich godzin.
- W wielu miesiącach w roku na szlaku, szczególnie od północnej strony lub na przełęczach może zalegać śnieg, warto sprawdzić przed wyjściem, czy nie ma konieczności posiadania raków.
- Jeśli chodzi o obuwie to weź takie, które pasuje do Twoich raków lub inne buty wysokogórskie lub podejściowe.
- W kwestii ubioru dobrze jest mieś długie spodnie, które uchronią przed otarciami o skały i oczywiście coś z długim rękawem i przeciwdeszczowego. Pogoda w górach jest zmienna, a ucieczka z Orlej Perci nie jest łatwa!
Ostatnie co chcę powiedzieć to to, że nie musicie iść tam sami! Na Podhalu znajdziecie wielu przewodników górskich czy organizacji, które organizują wyjścia na Orlą Perć. Jeśli nie macie doświadczenia, a chcielibyście przeżyć taką przygodę warto rozważyć wykupienie takiej usługi u profesjonalisty.
I jak, jesteście gotowi?
Wybieracie się na Orlą Perć, czy to nie dla Was?