Maroko – informacje praktyczne, mapa atrakcji i nasza tygodniowa trasa

Po całej serii wpisów o Maroku przyszedł czas na podsumowanie, na spięcie tego klamrą i póki co zamknięcie tematu. Mimo że mamy mieszane uczucia co do sytuacji jakie spotkały nas w tym kraju, które stanowczo można nazwać niebezpiecznymi, nachalnymi, przytłaczającymi – to i tak, bezapelacyjnie na pytanie „Jaka podróż podobała Wam się najbardziej?” odpowiadamy zgodnie: Maroko. Czy wybralibyśmy się tam raz jeszcze? Zdecydowanie tak, a jeśli i Ty miałbyś na to ochotę to warto, abyś poznał kilka faktów i opinii. Zaczynamy

Kiedy i jak dostać się do Maroko

Nasze bilety były z tych takich i w tamtym okresie każde z nas kupiło go z innego miasta. My lecieliśmy z Niemiec, kumpel z Anglii, a drugi nie ostatecznie nie dotarł, ale miał bilet z Warszawy. Obecnie, tj. w 2021 roku z tego co widzę, bezpośrednich lotów do Maroko nie ma, są jedynie z przesiadkami, trwające łącznie około 7-8 godzin. Ale! Liniami Ryanair  polecimy z Berlina do Marrakeszu i to za bardzo przyzwoite pieniądze. Inna popularną niegdyś drogą do Maroko były promy z Hiszpanii. Dziś jednak te są wstrzymane, kursują jedynie takie na liniach z Włoch i Francji.

Aby wybrać się do Maroko konieczne jest posiadanie paszportu. Na lotnisku (przynajmniej wtedy) po lądowaniu przechodzi się przez bramki za okazaniem paszportu i dokumentu, który wypełniliśmy na lotnisku. Musieliśmy uzupełnić dane swoje i kilka innych rzeczy. Co nas zdziwiło, to fakt, że należy wpisać adres miejsca, w którym będzie się przebywać, np. riadu, hotelu czy domu prywatnego. My chcieliśmy nocować w samochodzie i tylko dwa noclegi mieliśmy zaklepane, więc wpisaliśmy jeden z nich. Gdybyśmy ich nie mieli, po prostu wpisalibyśmy jakikolwiek hotel w mieście. Obecnie może to wyglądać trochę inaczej ze względu na covid.

Covid- 19 przez jakiś czas wstrzymał loty międzynarodowe. Jednak od 15 czerwca 2021 roku samoloty zza granicy mogą kursować ponownie. Każdy pasażer przylatujący do Maroko potrzebuje zaświadczenie o szczepieniu bądź negatywny wynik testu PCR wykonany co najmniej 48 godzin wcześniej. Dzieci do lat 11 są z ww. zwolnione. Oczywiście najlepiej sprawdzić sobie wszystko przed wylotem raz jeszcze na stronie https://www.gov.pl/web/dyplomacja/maroko

Na pytanie kiedy jechać do Maroko, odpowiem, że kiedy można. Osobiście cieszę się, że byliśmy tam z końcem marca, bo to idealne temperatury na spokojne zwiedzanie kraju, chociaż w ciągu dnia bluza, a wieczorem kurtka się przydały. Zimą w kraju nadal jest stosunkowo ciepło, a latem temperatury mogą sięgać 40 stopni. Wiem, że są osoby, które kochają takie gorące klimaty, ale nie wyobrażam sobie spacerować po marokańskich miastach w tylu stopniach.

Noclegi w Maroku

Najlepiej rezerwować je za pośrednictwem popularnych portali, jak np. booking.com. Jeden z noclegów mieliśmy zaklepany przez Airbnb i na miejscu okazało się, że riad chyba nie istnieje, ale portal bez problemów oddał nam pieniądze. Nie powinno być też żadnych problemów z rezerwacją na miejscu, z ulicy. Poza tymi noclegami można też biwakować w namiocie. Ostatecznie jednak nasze noclegi były tak tanie, że czasami aż żal było się do nich nie wybrać.

Język w Maroko

Marokańczycy posługują się językiem arabskim lub berberyjskim. W komunikacji z turystami najczęściej posługują się językiem francuskim i rzadziej angielskim. Na straganach nie ma problemu usłyszeć też coś po polsku, szczególnie kiedy sprzedawcy bardzo zależy na złapaniu z Tobą kontaktu i wciśnięciu Ci kilku rzeczy. Nie ma problemu aby dogadać się na migi, ale dziś wzięłabym ze sobą kartkę i długopis, aby zapisywać ustalone z Marokańczykiem ceny. Może niewiele to pomoże, ale z pewnością uniknęlibyśmy sytuacji, kiedy przed zamówieniem coś kosztuje fifteen, a kiedy przychodzi to płacenia to już fifty. 

Waluta i popularne metody płatności

W Maroku operuje się Dirhamem Marokańskim w skrócie MAD. Nie ma jednak się co łudzić, że gdziekolwiek poza krajem zdobędziesz taką walutę. Najlepiej zabrać ze sobą euro lub dolary i wymienić je na miejscu. My zrobiliśmy to w banku, gdzie kurs wcale nie był taki zły. Można tez wyjąć dirhamy z bankomatu, ale upewnij się najpierw jakie Twój bank ma nałożone prowizje, za te przyjemności. Co do płatności bezgotówkowej to my chyba nigdzie nie płaciliśmy kartą, może na stacji benzynowej, ale i to byłoby wątpliwe. Jednak podstawową formą zapłaty za wszystko jest gotówka – nawet w hostelach czy riadach często obowiązuje tylko ten sposób płatności. Jeśli planujesz wynajęcie samochodu pamiętaj o karcie kredytowej.

1 złoty to około 2,36 dirhama. W zależności od kursu na przestrzeni ostatniego roku wahał się między 2,28 złotego, do maksymalnie 2,50.

Wypożyczenie samochodu w Maroku

Poruszanie się po Maroko samochodem, to dobry pomysł na zwiedzanie kraju, ale słaby jeśli na Twojej liście znajdują się głównie duże miasta. Nas ta wątpliwa przyjemność czekała w Fezie i Marrakeszu. Mimo że w marokańskich miastach często nie można wjechać do samego centrum, bo tam na ulicach ledwo mieści się człowiek z rowerem czy osłem, to nie przeszkadza to nikomu wpędzić Cię do grobu poruszając się po ulicach miasta. W Fezie było jeszcze jako-tako, ale w Marrakeszu? Nie dość, że musieliśmy zapłacić jakimś marokańskim dresom za „parking”, to jeszcze pierwszy raz widziałam Krzyśka w takim stanie na drodze. Finalnie został dorowadzony do białej gorączki, stanął na poboczu i powiedział, ze on dalej nie pojedzie. Sama jestem zdziwiona, że wsiadłam wtedy za kierownica i wstąpił we mnie demon 😁 Na rondzie, gdzie chyba nikt już nie wie ile jest pasów, na światłach, z których mieszkańcy nic sobie nie robią, a nawet podczas zwykłego wyprzedzania – poczułam ducha ulicy i nie pozwoliłam się stłamsić. Oni na mnie, to ja na nich, oni klakson, to ja też. Przepychałam się, wymuszałam i ostatecznie wyjechałam z miasta jak rodowity Marokańczyk – i jestem z siebie dumna!

Ale koniec tej historii, co z tym wynajęciem samochodu? To naprawdę świetny pomysł, bo za niewielką cenę zjechaliśmy ogromną część kraju w zaledwie tydzień. Ceny nie są jakieś wygórowane, wiadomo że dobrym pomysłem jest dopłacenie za ubezpieczenie, bez którego wróciłabym do kraju siwa. Nawet jeśli uważasz się za świetnego kierowcę, to inni uczestnicy drogi są na tyle nieprzewidywalni, a drogi poza miastami na tyle różnorodne – że naprawdę warto zainwestować w to kilka euro. Ciekawostką jest, że po raz pierwszy w życiu spotkaliśmy się z koniecznością umycia samochodu przed oddaniem. I nie mam na myśli takiego ogarnięcia, aby oddać auto w przyzwoitych warunkach, a nie jakby tam przez tydzień świnie paszę jadły. Chodziło o totalne umycie i odkurzenie samochodu. Ostatecznie na kilka kilometrów przez firmą zajechaliśmy na stację benzynową i zapłaciliśmy obsłudze, żeby nam go odkurzyła w środku. Pan tak się zaangażował, że po końcowej polerce wyglądał jak z salonu, a nie jakby mu jeszcze pięć dni wcześniej tłumik odpadał na drodze między Wąwozami Dades i Todra. 

Często spotkasz się też ze stwierdzeniem, że marokańscy policjanci wyłapują wypożyczone samochody i kierowcom wlepiają mandaty. W sumie spotkaliśmy w samym Maroku kilka osób, które też jeździły autem i mandat już zapłaciły. Nam się upiekło – do ostatniego dnia 😆 Finalnie i my po tygodniu podróży bez przygód otrzymaliśmy świstek do zapłaty. Powód? Przekroczenie dozwolonej prędkości – dozwolonej czyli jakiej? A kto o to pyta..

Internet

Po wylądowaniu w Maroku dobrze jest od razu zaopatrzyć się w Marokańską kartę SIM. Pan w sklepie zapewne od razu zarejestruje Cię jako nowego klienta i odpali pakiet jaki trzeba. Dzięki temu zabiegowi za kilka złotych dostaniesz 10GB internetu i kartę z całkiem dobrym zasięgiem.

Nakazy i zakazy

Nas to nie dotyczy ani dziś ani wtedy, ale dla wszystkich właścicieli dronów to ogromnie ważne – na terenie Maroko obowiązuje zakaz i latania i w ogóle posiadania takiego sprzętu. Nie wiem czy ryzykowałabym konfiskatą drona za kilka tysięcy.

Alkohol to kolejny temat rzeka, bo ten podobno jest w kraju muzułmańskim zakazany. W praktyce jednak, i w dużych miastach, i w niektórych sklepach zawsze można dokonać zakupu.

W kwestii ubioru, to raczej wystrzegałabym się wszystkiego, co nadmiernie eksponuje nasze ciało. O ile w większych miastach ubiór może być już bardziej europejski, to warto uszanować to, że Maroko to jednak kraj muzułmański. Nawet jeśli nikt nie zwróciłby nam uwagi pod kątem, że bluzka na ramiączkach jest zabroniona, to bezapelacyjnie takim strojem wzbudzalibyśmy uwagę. Uwierzcie, że turysta wzbudza ją aż nadto i bez tego. Zaczepki, nawoływania, zagadywanie są na porządku dziennym bez wyróżniającego się w muzułmańskim kraju stroju, więc może nie ma co się jeszcze bardziej rzucać w oczy. 

Planowanie trasy

To co zdecydowanie uwielbiam najbardziej na świecie, to tworzenie planu podróży i wyszukiwanie ciekawych miejscówek ❤ Podrzucam Wam mapę trasy i mapę ciekawych punktów, które warto wziąć pod uwagę. Nam strasznie szkoda, że nie zobaczyliśmy kilku naprawdę pięknych miejsc – ale mieliśmy tylko tydzień, więc czekała nas ostra selekcja.

📌 Nasza przygoda zaczęła się w Fezie o poranku, kiedy odebraliśmy samochód i poszliśmy na zwiedzanie miasta – klik 👆

📌 Kolejno wieczorem ruszyliśmy w 430 kilometrową trasę, po drodze się zdrzemnęliśmy i rankiem kolejnego dnia dotarliśmy do Rissani – klik 👆

📌 Tego samego wieczora wykupiliśmy wycieczkę na Pustynię Erg Hebbi, z której wróciliśmy trzeciego dnia o świcie – klik 👆

📌 Trzeciego dnia oglądaliśmy Wąwóz Todra i próbowaliśmy dotrzeć do Wąwozu Dades, ostatecznie po długich przygodach dojechaliśmy tylko do pierwszego, lepszego riadu, a sam wąwóz zobaczyliśmy kolejnego rana – klik 👆

📌 Ruszyliśmy dalej do Ajt Ben Haddu i wieczorem dotarliśmy już do Imlil – klik 👆

📌Piątego dnia o świcie ruszyliśmy na dwudniowy trekking na Jebel Toubkal – klik 👆

📌Po zejściu z Tubkalu czekała nas długa trasa, najpierw zahaczyliśmy o Marrakesz, a później skierowaliśmy się na drugi koniec kraju – klik 👆

📌 Ostatniego dnia od rana spacerowaliśmy po Chefchaouen – klik 👆

📌 Aby chwilę później podjechać od pobliskiego parku i wybrać się na trekking pod Wodospady d’Akchour – klik 👆

📌 Wieczorem tego dnia wróciliśmy jeszcze do Fezu, musieliśmy oddać samochód i przenocować na lotnisku, bo o 5:00 wylatywaliśmy już z afrykańskiej ziemi

Czy czegoś żałujemy? Chyba pod względem wyboru miejsc nie, jedynie czego żal, to że wyjazd był tak krótki 😟 Chociaż może i lepiej, bo jest motywacje, aby wybrać się tam drugi raz!

Maja R.

Dodaj komentarz