Książki czerwca – mało ilości, dużo jakości, czyli wstrząsające reportaże

„Empatia – oto słowo, które powinno rządzić dzisiejszą Polską, a najczęściej pojawia się w słowniku wyrazów obcych.” 

   Witold Bereś    

 

Cześć! Witam Cię w mojej serii wpisów Książki Miesiąca

Będą tutaj pozycje, które udało mi się przeczytać w każdym miesiącu 2021 roku. Uważam, że czytanie książek, bardzo nas rozwija i to na wielu polach. Pozwala spojrzeć szerzej na świat, poznać nowe perspektywy, zobaczyć pewne problemy i oczywiście świetnie działa na wyobraźnię. Dlatego, nie czekaj tylko łap za książki i pozwól sobie odkryć nowe światy. Forma Książek Miesiąca będzie prosta – krótkie miesięczne podsumowanie, opis każdej książki, moja subiektywna opinia i ocena użytkowników portalu www.lubimyczytac.pl. Książki to podróże i tutaj nie ma dyskusji. Zaczynamy!

Czerwiec nie jest wybitnym miesiącem pod względem ilości przeczytanych książek. Mało tego, jest pierwszym miesiącem, w którym od ponad pół roku zdarzały się dni, że po książkę nie sięgałam wcale. Nie biczuję się z tego powodu, bo cały miesiąc obfitował w ogrom wydarzeń i zmian, przez co jeszcze nie weszłam w rytm i doszło do lekkiej destabilizacji. Ale ja nie o tym, bo i ile ilości nie było – skończyłam czerwiec z 3 pozycjami – 1 klasykiem i 2 reportażami, z których pod kątem jakości pozamiatało.

„Folwark Zwierzęcy” Greorge Orwell

 

Pan Jones z Folwarku Dworskiego jest tak leniwy i zapijaczony, że któregoś dnia zapomina nakarmić zwierzęta gospodarskie. Doprowadza to do buntu pod wodzą świń Napoleona i Chrumka oraz do przejęcia posiadłości przez zwierzęta. Te ślubują położyć kres panującym tam potwornym nierównościom i od tej pory gospodarstwo pod zmienioną nazwą Folwark Zwierzęcy służyć ma wszystkim czworonogom. W miarę upływu czasu jednak ideały rewolucji tracą na znaczeniu, a wreszcie odchodzą w niepamięć. Folwark przeradza się w coś nowego i nieoczekiwanego…

Folwark zwierzęcy – opowieść o rewolucji, która poszła nie tak – to błyskotliwa satyra Orwella na deprawujący wpływ władzy.
 
* * * 

Książka trafiła mi w dłonie przypadkiem, bo kiedy składałam zamówienie w internetowym sklepie i kupowałam inną książkę tego autora – swoją drogą Rok 1984 w pięknym wydaniu – to ta znalazła się w proponowanych i kosztowała niecałe 5zł. Myślałam, że to jakaś wersja kieszonkowa, ale nie wiem, czy z tego krótkiej książki dałoby się w ogóle taką wersję zrobić. Jest bowiem tak krótka, że czyta się w zasadzie na raz. Folwark napisany był w 1943 roku, podczas II Wojny Światowej i przerażające jest to, że ta historia chyba błędem byłoby powiedzieć, że się dobrze zestarzała, bo ona jakby w ogóle tego nie zrobiła – jak aktualna była, tak jest! Książka napisana niezwykle prostym językiem, ale jakże w sedno. Czytamy o tym, co dzieje się dziś na szeroką skalę. Kiedy autor opisuje odwracanie kota ogonem i wmawianie ludziom bajek, w które oni wierzą, bo nie mają odpowiedniej wiedzy, kompetencji, rozeznania – mają po prostu taką perspektywę, to na prawdę staje mi przed oczami obraz sprzedawany nam przez media. Wow, dlaczego. Kim może stać się człowiek? Odpowiedź znajdziesz w książce.

Ocena czytelników www.lubimyczytac.pl              7,9/10

„Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci” Witold Bereś i Janusz Schwertner 

 

Ania (imię zmienione), lat 12, wyciem obudziła w środku nocy rodziców – wcisnęła się w rogu pokoju, który cały był zasłany papierkami. Odwieziono ją do szpitala dziecięcego. Tam się cięła, truła lekami, aż wreszcie odmówiono jej dalszego leczenia.

Dla Marysi, lat 15, nie było miejsca na oddziale młodzieżowym w innym szpitalu, więc przyjęto ją na oddział dla dorosłych. W nocy została zgwałcona przez jednego z pacjentów. W tym czasie opiekę nad ponad czterdziestoma pacjentami sprawowały dwie pielęgniarki – ponoć dla bezpieczeństwa zamykały się na klucz w dyżurce.


Milo (lat 23), nie do końca wiedział czy jest chłopakiem, dziewczyną czy kimś pomiędzy tymi płciami. Dziadek odpowiedział mu, że zrobi z niego mężczyznę. Milo skoczył z mostu.
Jakubowi (imię zmienione), lat 17, pełnemu wahań, lekarz zalecił seks z ukochaną dziewczyną, zamiast – jak się wyraził – filozofowania. A że Jakub później ze swoją dziewczyną się pokłócił, więc skoczył z okna.


I tak dalej, i tak gorzej…
Zaczęło się od reportażu „Miłość w czasach zarazy” w Onecie, w którym Janusz Schwertner opisał jeden z dramatycznych przypadków niedostosowania psycho-płciowego młodych ludzi. Oto nastoletnia Wiktoria poczuła się chłopakiem, została Wiktorem, ale szczucie środowiska i represyjność systemu zadziałały – Wiktor skoczył pod pociąg metra. Jego przyjaciel Kacper, mający podobne problemy, na szczęście został uratowany, choć z trudem przetrwał pobyt na oddziale dziecięcej psychiatrii.

Gdy podsumować tego typu wypadki, okaże się, że Polska zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem samobójstw dzieci i młodzieży poniżej 19. roku życia. Zabijają się, bo sobie nie dają rady, a wokół są otoczeni morzem niechęci i nietolerancji wobec Innych. A gdy do tego dodać niewydolność służby zdrowia, tępą opresyjność szkoły, pokrzykiwania polityków i kościelne szczucie, to w efekcie co dziesięć lat znika małe miasteczko, pełne wrażliwych, ciekawych i inteligentnych młodych ludzi, przed którymi całe życie.

Kto jest temu winien? Państwo?
A może my wszyscy?

 

* * * 

Literatura faktu, którą wybrałam po recenzji tejże książki na kanale Literaccy. Ta książka to piekło, nie przesadzam. Milion razy sprawdzałam, czy na pewno została wydana w 2020 roku, ale musiała – opowiada bowiem tak bieżące problemy, jakie obserwowaliśmy niedawno w naszym kraju, że nie ma mowy o pomyłce. Szpitale rodem z innej epoki, historie, które nie powinny mieć miejsca. Ludzie! Czy my wiemy, co się dzieje za tymi drzwiami? Ja tą książką zerknęłam do świata, o którym nie miałam pojęcia i jestem zdruzgotana. O tym się nie mówi, a powinno! Ten reportaż o stanie polskiej psychiatrii, głównie dziecięcej, ale i w tej dorosłej, nie jest wiele lepiej ukazuje ogromny problem, który dla większości i tak nie istnieje. Mam gęsią skórkę na wspomnienie opisywanych sytuacji. Czy wzbudza sensacje? Pewnie tak, ale we mnie wzbudziła także cały wachlarz innych uczuć i dała choć ułamek wiedzy na ten temat. Uważam to za nieprawdę, że książka skierowana jest głównie do rodziców – stanowczo NIE! Jest skierowana do nas, do Polaków i my z niej powinniśmy wyciągnąć wnioski. Bo dzieci nie wychowują tylko rodzice czy szkoła. Dzieci tak jak my korzystają z mediów, spędzają czas miedzy ludźmi – między nami wszystkimi i od nas wszystkich zależy, jak będziemy postrzegać pewne sprawy. Także książka absolutnie dla każdego.

Ocena czytelników www.lubimyczytac.pl              7,6/10

„Najważniejszy wrzesień świata” Marek Rabij

 

Wstrząsający reportaż o najbardziej prześladowanej mniejszości świata.
 
We wrześniu 2017 r. represje wobec ludu Rohinga przybrały kształt starannie zaplanowanej i przeprowadzonej z zimną krwią czystki etnicznej, w których śmierć poniosło co najmniej dwadzieścia pięć tysięcy osób, a setki tysięcy zmuszono do ucieczki. Marek Rabij, autor głośnego reportażu „Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo“ oraz dziennikarz „Tygodnika Powszechnego“, na początku 2018 r. poleciał do Bangladeszu, gdzie przy granicy z Mjanmą w największym obozie dla uchodźców na świecie wegetuje dziś blisko milion ocalałych z pogromu Rohingów. W kolejnych miesiącach wracał tam jeszcze kilkakrotnie, by dokładniej przyjrzeć się warunkom w obozach i wysłuchać kolejnych opowieści. „Najważniejszy wrzesień świata. Kronika niezauważonego ludobójstwa na Rohingach“ to ułożony z tych relacji reportaż będący kroniką ludobójstwa, któremu świat jesienią 2017 r. przyglądał się z zaciekawieniem przez zaledwie kilka tygodni, zanim jego uwagę przykuło co innego.
 

 

* * * 

Ile my w ogóle wiemy o świecie? Czasami mam wrażenie, że promil, okruch, tyle, co nic. Bo ilu z nas znało sytuację Rohngów, żyjących w dawnej Birmie, a obecnie kraju, który nazywa się Mjanma? Obawiam się, że niewiele – bo i niewielu z nas wie, że sama w sobie Birma ma od lat inną nazwę. Reportaż traktuje o etnicznych czystkach, ale powiedzieć należy głośno, że to ludobójstwo na Rohingach. Wiele znamy przykładów ludobójstwa, ale czy ten z m.in. 2017 roku kiedykolwiek obił nam się o uszy? A mówić o tym trzeba! O okropnym losie, jaki spotkał tamtejszy muzułmański lud z rąk buddyjskich, w naszym tego słowa znaczeniu, rodaków. Co wydarzyło się wtedy, a co dzieje się obecnie z ocalałymi z tej akcji zbrojnej? Odpowiedź jest w reportażu. Jednak podczas czytania rodzą się pytania. Po pierwsze – dlaczego świat milczy? Po drugie, co dają sankcję w momencie, kiedy to biznesowy partner sąsiadom i nie każdemu zależy na ukaraniu Birmy w ten sposób? Po trzecie, gdzie była  wtedy laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, która zasiadała w birmańskim rządzie i w takim razie co to za pokojowe nagrody? Pytań, na które zaczyna się szukać odpowiedzi, było więcej, ale zadam jeszcze ostatnie, który wybrzmiało w mojej głowie po ostatnich stronach książki – gdzie w tym wszystkim i ile warty jest człowiek w obliczu biznesu, ekonomii, handlu światowych potęg? Nie wiem, bo odpowiedzi nie znajduję, a reportaż polecam nie dla samej „książki”, a dla wiedzy, bo wiedzieć musimy!

 

Ocena czytelników www.lubimyczytac.pl              7,9/10

Koniec mojej krótkiej listy, ale jakieś wrażenie wywarły na mnie te książki, jak poruszyły dogłębnie i otworzyły drzwi do nieznanego mi dotąd świata. To straszne, że ten świat, w którym przyszło nam żyć przynosi nam z czasami tyle cierpień.

A może to dlatego, że jak pisał Orwell:

„Zwierzęta w ogrodzie popatrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”

Maja R.

* * * 

Wszystkie opisy książek, znajdujące się pod tytułem i autorem pozycji pochodzą ze strony www.legimi.pl lub bezpośrednio z okładki książki. Średnie oceny książek w skali od 1 do 10 są przytoczone ze strony www.lubimyczytac.pl zgodnie ze stanem informacji na dzień 5.07.2021 r.

Dodaj komentarz