Trzy miesiące w podróży, kiedy to zleciało? Sami nie wiemy, bo w VanDomu jest jak w domu i nie jesteśmy wcale tym żyćkiem zmęczeni! Dla porównania przywołam tylko nasz wpis o tym jak było po stu dniach autostopowej podróży w ubiegłym roku 🙌 Zapewne w kolejnych tygodniach pojawi się wpis pełen przemyśleń, naszych spostrzeżeń i zmian jakie się w tym czasie dokonały. Jednak na pierwszy ogień rzucamy samym mięsem – brutalne podsumowanie ilości przejechanych kilometrów, średnie spalanie i wszystkie wydatki na paliwo, opłaty i życie! Gotowi? Ruszamy 👇
Dystans jaki zrobiliśmy przez 3 miesiące podróży
Jedziemy wolno, oj jak my wolno się przemieszczamy 😆 Ale właśnie z cała stanowczością nam to odpowiada. O ile nie musimy gnać wolimy jechać wolniej, rozglądać się i nie robić takich szybkich strzałów. Te, jeśli się zdarzają liczą około 100-150 kilometrów maksymalnie. Póki co odwiedziliśmy cztery kraje:
- Polska – zjechaliśmy od południowej Wielkopolski, przez Wyżynę Krakowsko-Częstochowską i Podhale.
Dystans: 480 km
- Słowacja – kręciliśmy się pod Tatrami i na Liptovie, przez Słowacji Raj do granicy z Węgrami.
Dystans: 430 km
- Węgry – przejechaliśmy najważniejsze punkty we wschodniej części kraju od północy po południe.
Dystans: 420 km
- Rumunia – zaczęliśmy od okolic Gór Zachodniorumuńskich, skąd ruszyliśmy na północ do Maramureszu i tak zjeżdżamy powoli Łukiem Karpat.
Dystans: 1535 km
Łączny dotychczasowy dystans od wyjazdu z Ostrzeszowa, aż do obecnego miejsca, gdzie wypoczywamy na Trasie Transfogarskiej wynosi 2865 kilometrów.
Jednak wspomnę tylko, że sporo zwiedzamy POZA tą trasą, którą jedziemy Vanem. Jak? Najprościej jak się da – na pieszo, rowerem i autostopem! Dokładnie tak. Oczywiście na pieszo chodzimy po górach. Na rowerach zwiedzaliśmy sporo, np. Liptov na Słowacji, Góry Bukowe i Okręg Tokaju na Węgrzech, a także przez dwa dni podróżowaliśmy przez rumuńską Bukowinę. Dzięki temu zaoszczędziliśmy około 500 kilometrów jazdy Vanem. Kilka razy w Rumuni zdarzyło nam się wyskoczyć autostopem do okolicznych miejscowości i tak zwiedzaliśmy warowne kościoły i twierdze Transylwanii oraz miasto Sybin. Kolejne 300 kilometrów w kieszeni.
PS. Przypominam, że tutaj znajdziecie interaktywna mapę naszej trasy!
Koszty paliwa przez 3 miesiące podróży i opłaty drogowe
Skoro znamy już sumę kilometrów może warto przyjrzeć się kosztom paliwa i opłatom drogowym ✌ Według moich notatek zatankowaliśmy dotychczas 405 litrów diesla, z czego około 30 nadal czeka w baku na wyjechanie. Więc prostą matematyka licząc, póki co
nasz Van spala średnio 13 litrów / 100 kilometrów.
Ceny paliwa w tej części Europy, którą podróżujemy są dość porównywalne z rynkiem Polskim. Oczywiście nie tankujemy byle gdzie, a tam gdzie jest w miarę tanio. Jak jest drogo nie jest nam głupio zatankować tylko trochę, aby przejechać 50 kilometrów i znaleźć coś innego. Nasze wydatki na paliwo wynosiły po kolei 702 złote w Polsce, na Słowacji nie tankowaliśmy wcale, na Węgrzech zostawiliśmy 25000 forintów, a w Rumunii 1248 lei. Po przeliczeniu wszystkiego po kursie, wychodzi że
na paliwo wydaliśmy jak na razie 2246 złotych.
Doliczmy od razu w tym punkcie koszty opłat drogowych, które wynikają z użytkowania autostrad, dróg ekspresowych oraz w związku z tym, że nasz samochód jest o DMC do 7,5 tony. Co w wielu krajach wiąże się z dodatkowymi opłatami.
W Polsce omijaliśmy i płatne autostrady i drogi objęte opłatą Viatoll, co wcale nie jest trudne, bo polski viatoll i mapa dróg płatnych to doprawdy śmiech na sali. Opłaty za drogi w Polsce wyniosły nas całe 0 złotych. Podobnie było na Słowacji i Węgrzech, autostrady omijaliśmy, ale i tutaj są dodatkowe opłaty za pojazdy powyżej 3,5 tony. Jeśli przepisy byłyby jak w Polsce, musielibyśmy słono płacić, ale że w obydwóch krajach z opłat tych wyłączone są kampery to wjeżdżając do Rumunii nadal nasze wydatki na drogi wynosiły 0 złotych. Dopiero w Rumunii musieliśmy kupić winietę, bo tutaj w zasadzie wszystkie drogi są płatne. Na szczęście kampery bez względu na masę płaca jak samochód osobowy. Zdecydowaliśmy się na zakup winiety od razu na trzy miesiące, czyli 63 lei.
Do tej pory opłaty za autostrady, drogi płatne oraz za to, że waga naszego Vana jest większa niż 3,5 tony zapłaciliśmy łącznie 58 złotych.
Na koniec dodam, że jeszcze ani razu nie nocowaliśmy na kempingu, ani nie staliśmy na żadnym płatnym parkingu. Za to butlę gazową LPG, która ogrzewamy Vana, wodę i na której gotujemy tankowaliśmy raz w Polsce.
Koszt gazu LPG do butli 135 złotych.
Ps. Na blogu prowadzimy wpis „W drodze” gdzie na bieżąco wrzucamy informacje o przepisach, graniach, opłatach, poruszaniu się i kempingowaniu w każdym odwiedzionym przez nas kraju!
Ile wydajemy na atrakcje turystyczne?
Przejdźmy do spraw przyjemnych, czyli atrakcji, oraz do mniej przyjemnych, czyli wydatków na atrakcję. Tutaj bijemy się w pierś – ale musicie coś zrozumieć – my nie jesteśmy osobami podążającymi za płatnymi atrakcjami, a jeśli takowe są na naszej trasie, to często satysfakcję mamy już z zobaczenia miejsca od zewnątrz. Nie zawsze dlatego kupujemy bilety i zwiedzamy każde miejsce, nie mamy z tym problemu dlatego akurat nasze wydatki na atrakcje są naprawdę niewielkie!
- wejście do Parku Narodowego Słowacji Raj (2 osoby) – 3 euro
- wejście do Jaskini Baradla na Węgrzech (2 osoby) – 5400 forintów
- wejście do Muzeum Ofiar Komunizmu w Maramureszu (2 osoby) – 35 lei
- wejście do Muzeum Jajek na Bukowinie (2 osoby) – 10 lei
- wejście do czterech cerkwi Bukowiny (tylko Maja) – 30 lei
- wejście do Parku Narodowego Gór Ceahlau (2 osoby) – 12 lei
Tutaj kończy się nasza obszerna lista atrakcji turystycznych – tych płatnych, które odwiedziliśmy przez ostatnie trzy miesiące. Po przeliczeniu tego na jedną walutę, wynika że
na płatne atrakcję turystyczne wydaliśmy łącznie we dwójkę 164 złote.
Codzienne wydatki „na życie”
Oczywiście podróż Vanem to nie tylko paliwo i atrakcje turystyczne, ale także zwyczajne życie. Już wspomniała, że za parkingi i kempingi nie płacimy. Jesteśmy samowystarczalni, bo mamy dużo prądu, lodówkę, prysznic i toaletę. Jednak są wydatki, które ponieść trzeba, jak np. te na serwis, aby wyczyścić toaletę. Dodatkowo korzystamy także z pralni samoobsługowych i jak każdy normalny człowiek idziemy czasami do sklepu kupić sobie spodnie, czapkę albo czeka nas wizyta u fryzjera (tutaj akurat Krzysiek oddał się w ręce barbera amatora). Ostatnio musieliśmy dokupić kilka rzeczy w Decathlonie i karty pamięci, bo mamy coraz więcej zdjęć.
Na inne wydatki związane z życiem po prostu wydaliśmy około 800 złotych.
Dodatkowo musieliśmy zmodernizować kilka elementów w VanDomu. Dokupiliśmy m.in. moskitierę, czujnik dymu i gazów, garść śrub i klucze do kół.
Dodatkowe wyposażenie i renowacje w Vanie kosztowały nas 350 złotych.
Ps. Na blogu po miesiącu wrzuciliśmy podsumowanie, co już dziś zrobilibyśmy inaczej. Oczywiście nie wszystkie z tych błędów jesteśmy w stanie naprawić podczas podróży, ale kilka już wyeliminowaliśmy!
Jedzonko, bo jeść trzeba dobrze i dużo
Ostatni element naszego życia, to standardowo wydatki na jedzenie 😀 To liczy się najszybciej, bo od całej wydanej dotychczas sumy odejmujemy powyższe. Nie myślcie, że zapisuje każdy paragon i zakup na bazarze. Kocham notatki, ale aż tak świrnięta nie jestem! Jak wiecie z innych artykułów na blogu, m.in. z tego, który opowiadał o kuchni – wszystko gotujemy sami, w restauracji byliśmy jak na razie raz. My po prostu nie do końca lubimy ten klimat, ale kiedy mamy ochotę to idziemy. Więc jak widać, póki co ochotę na restaurację mieliśmy raz. Poza tym uwielbiamy odwiedzać piekarnie i kupować świeże wypieki na miejscu. Czasami robimy zakupy w lokalnych sklepach, a raz na kilka dni uzupełniamy zapasy w popularnych w Europie dyskontach.
Dotychczas wydatki na szeroko pojęte jedzonko wyniosły nas 2540 złotych.
Suma? Ile kosztowały nas 3 miesiące podróży?
Podliczając wszystko od A do Z i wliczając w to nawet koszty małych prac przy vanie kwota jest bardzo przyzwoita. Szczególnie, że liczymy wszystko razem na dwie osoby! Zakładaliśmy sobie, że będziemy zadowoleni mieszcząc się w 1000 dolarów miesięcznie, a jest? 👇
Niecałe 6300 złotych ~ 1400 euro ~ 1650 dolarów
Czy dużo, czy mało – według nas bardzo optymalnie co nas niezwykle cieszy!
Nie odmawiamy sobie przyjemności, nie oszczędzamy na wszystkim, a tylko na tym, na czym możemy.
Jesteśmy szczęśliwi, a to nie ma ceny! Ale wiadomo, że im mniej wydajemy teraz, tym dłuższa będzie mogła być nasza podróż.
Jest zajebiście, cześć! ❤
Maja R.